Bez Jacka - Wiewiórka [Zamazany cały świat]

 

Śmiech ze łzami pomieszany, Ileż w Tobie niepokoju. Znowu dziś na śnieg wybiegłaś Weź przynajmniej palto swoje. Pyłem śnieżnym przyprószona Natychmiast mi się wydałaś, Taka cicha i bezbronna w wielkim świecie Taka mała. Zobacz kończy się przedmieście, Las wyrasta bezszelestnie W pstrych wiewiórek krzątaninie. Palto, palto załóż wreszcie. Kto to widział tak po śniegu W przedwieczornym mrozie biegać, W samym tylko cienkim swetrze, W samych lekkich pantofelkach, A już nogi ci się plączą, Włosy okrywają szronem. Pewnie jutro będziesz znowu, znowu przeziębiona Zobacz kończy się przedmieście, Las wyrasta bezszelestnie W pstrych wiewiórek krzątaninie. Palto, palto nałóż wreszcie. Staniesz oprzesz się o drzewo, Sen nadejdzie nieproszony, A las woła: palto!